2343

Dark patterns, czyli ciemna strona strony… internetowej

Dark patterns, czyli ciemna strona strony… internetowej

Nie od dziś wiadomo, że im potężniejsze marki, tym więcej możliwości wykorzystują by osiągnąć cele biznesowe, by zwabić klientów, by zyskać odbiorców. I już nie raz pokazano – że gdy gra toczy się o wysoką stawkę – nie ma granic, dozwolone są wszelkie chwyty.

 

Takim chwytem są powszechnie znane grafikom, dark patterns, czyli pewne rozwiązania, wizualizacje, występujące najczęściej w interfejsach stron internetowych i aplikacjach, które… wprowadzają użytkownika w błąd. Mają one za zadanie zmylenie odbiorcy i zmuszenie go do podjęcia decyzji, nad którą wcale nie musiałby się zastanawiać w normalnych warunkach. To zwod­ni­cze in­ter­fej­sy, któ­rych za­da­niem jest ma­ni­pu­lo­wa­nie użyt­kow­ni­kiem i na­kło­nie­nie go do okre­ślo­nej kon­wer­sji, nawet jeśli ta jest przez niego nie­po­żą­da­na.

1. Takie rozwiązania znajdziemy przede wszystkim we wszelkich witrynach o wątpliwej zawartości, czyli takich działających na granicy prawa czy etyki.

Co ciekawe, już od jakiegoś czasu takie “psikusy” znajdziemy także na normalnych serwisach internetowych marek-gigantów, których nawet nigdy byśmy nie podejrzewali o tego typu procedury. Dlaczego takie rozwiązania pojawiają się obecnie już wszędzie? Jest to bardzo proste – chodzi o maksymalne zwiększenie konwersji, przekonanie użytkownika że nasz produkt jest mu niezbędny do życia, a nawet jeśli nie – to jest wielce prawdopodobne, że i tak zwabiony odbiorca i tak kupi produkt – przez nieuwagę!

2. Przykłady dark patterns “z życia wzięte”? Ależ proszę bardzo!

Ile razy denerwowaliśmy się, że dostajemy mailing od firmy o której nawet nie mamy pojęcia, a ich asortyment nie jest w ogóle przedmiotem naszych zainteresowań? HA! To nic innego jak dark patterns – najbardziej prawdopodobny scenariusz był taki, że wyrażając zgodę na mailing od firmy X, kliknęliśmy także zgodę na mailing, bądź przekazanie danych także firmie Y.

 

Kolejny przykład: ikonki reklam, których nie da się wyłączyć, bądź ikonka “X”, która… ucieka nam spod kursora. To stary ale nierzadko stosowany zabieg, by internauta, śledząc taki kursor przeskanował wzrokiem jeszcze raz treść całego wyskakującego popupu. To podświadomie zapada w pamięć, a więc cel reklamowy zostaje osiągnięty.

 

Takich przykładów jest całkiem sporo. Stosowanie dark patterns w swojej kampanii to trochę jak chodzenie po linie, bo bardzo łatwo zrobić nieuważny krok, przegiąć i można stracić naprawdę wiele – od zaufania klientów jak i całą pozycję na rynku. Szybka i agresywna chęć osiągnięcia sukcesu jest oczywiście pożądana przez wszystkich, jednak może szybko zmienić się w porażkę.

2343

Czytaj również